Przejąć kontrolę nad własnym życiem. Czasem wydaje się to być niemożliwością, zwłaszcza wtedy, kiedy uświadomimy sobie, ile wokół nas przytłaczających rzeczy, mało sprzyjających okoliczności, deficyt życzliwych ludzi i w ogóle deficyt wszystkiego. Nic, tylko usiąść i płakać. Nie musi tak być, jest na to pewien sposób. Sposób, który zadziała. Jednak tylko pod jednym warunkiem zadziała. Pod takim warunkiem zadziała, że wprowadzisz go w życie choć by się waliło i paliło. Ten sposób tkwi w dwóch możliwościach, które ma w zasadzie każdy wolny człowiek. Ty również.
Historyjki i anegdotki zapadają w pamięć, więc postaram się zobrazować te dwie możliwości za pomocą krótkiej historii Janka.
Janek zaparzył sobie kawkę, usiadł na swoim wygodnym fotelu bujanym i, popijając magiczny napój, zadał sobie pytanie:
– Jakie są moje mocne strony?
Po kilku minutach znał już jedną – posiadał zmysł techniczny. Miał szczególny dar przemieniania rzeczy zepsutych w rzeczy nadające się do użytku. Tu kran cieknący naprawił, tu niedziałające przerzutki w rowerze przywrócił do stanu funkcjonalności. Jednym słowem, jakby swoją rączkę do lombardu oddał, dostałby za nią dużo szmalu – taka to złota rączka była. Problem, jak sobie uświadomił Janek, polegał na tym, że za rzadko złotych właściwości rączki używał. Obiecał sobie, że w przeciągu roku naprawi w domu wszystkie usterki i tym samym rozwinie swoje zdolności naprawcze.
– Narzędzia mam – myślał – chęci mam. – Do zrobienia! – podsumował swój pomysł.
Na tym się nie skończyły rozmyślania Janka przy kawie. Głowę zaprzątał mu cichy głos sumienia mówiący:
– Samochodem jeździsz, a prawa jazdy nie masz?
– Tak nie może być – odpowiedział sumieniu Janek. Postanowił zmienić ten stan rzeczy gnany strachem, że sumienie go zagryzie na śmierć.
Upewniając się, że jego oszczędności starczą na działania kierunku zrobienia prawa jazdy, wyznaczył cel: Zdobyć dokument uprawniający do poruszania się samochodem po polskich drogach.
Po roku nic nie było zrobione, ani w zakresie naprawiania rzeczy, ani w zakresie prawa jazdy. Usiadł znów Janek przy kawie i zadał sobie pytanie:
– Co poszło nie tak?
Uświadomił to sobie dopiero po dwóch godzinach rozmyślań. Przyczyną nie zrealizowania celu ani niedotrzymania sobie obietnicy był fakt, że nie potrafił odmówić kumplom wyciągającym go codziennie to na imprezę, to na piłkę. Obiecał sobie, że nauczy się odmawiać kumplom i zacznie tą naukę już przy pierwszej propozycji. Poskutkowało – danej sobie obietnicy dotrzymał i nie spędzając prawie jednej trzeciej życia z kumplami zajął się tym, czym miał się zająć już rok temu – naprawił w domu wszystkie usterki wzbogacając swoje umiejętności złotej rączki i został pełnoprawnym kierowcą samochodu osobowego zdając kurs na prawo jazdy.
Janek poczuł się z tym tak wspaniale i z tym, że swoją mocą sprawczą dokonał zmian w swoim życiu, że aż postanowił dalej sobie stawiać cele i składać obietnice. A były one coraz bardziej śmiałe i większe. Pewnego razu, kilkadziesiąt lat później, doszło do tego, że dał synowi ziemię obiecaną. Nie taką z Biblii, po prostu syn odziedziczył po nim ziemię, którą Janek mu kiedyś obiecał. Obietnicy dotrzymał i był szczęśliwy.
Dlaczego przytoczyłem historię Janka i co ta historia ma wspólnego z kontrolą nad własnym życiem?
Uważny czytelnik na pewno zauważył, co Janek zrobił. Dokładnie – złożył sobie obietnice, których dotrzymał i wyznaczył sobie cel będący w zasięgu jego ręki i portfela. Wykorzystał dwie możliwości, jakie posiada każdy wolny człowiek:
1. Dotrzymanie danej sobie obietnicy
2. Praca nad osiągnięciem możliwego do zrealizowania celu.
Innymi słowy, przejął kontrolę nad własnym życiem. Skupił się na rzeczach, na które mamy wpływ. W sumie do dlaczego nie wziąć przykładu z Janka?